O MOJEJ FOTOGRAFII
Jestem absolwentem Akademii Fotografii w Krakowie oraz uczestnikiem Warszatów Fotoreportażu i Fotodokumentu prowadzonych przez Rafała Milacha. I chociaż były to kluczowe momenty które zapoczątkowały zmiany w moim postrzeganiu obrazu, to tak naprawdę moja przygoda z fotografią zaczęła się dużo wcześniej. W czasach, kiedy to największą pasją było dla mnie wędkarstwo, potrzebowałem aparatu, aby fotografować złowione przez siebie ryby oraz otaczającą przyrodę. Za pierwszą wypłatę kupiłem więc aparat kompaktowy na kliszę. Nie było to jednak to. Czułem, że nie jestem w stanie niczego kontrolować. Chcąc pogłębić swoją wiedzę nabyłem czasopismo o fotografii, potem następne i następne… tak zaczęła się moja droga. Bywało różnie. Jedne fascynacje przychodziły, inne odchodziły. Każda zostawiała po sobie jakiś ślad w moich pracach lub sposobie fotografowania. Mówiąc szczerze, dalej tak jest. Dzisiaj zajmuję się przede wszystkim fotografią ślubną. To mnie intryguje. Nie jest jednak powiedziane, że jutro nie zajmę się dokumentem, czy też nie wrócę do krajobrazów i przyrody. Prawdą jednak jest, że fotografia ślubna to dla mnie wielkie wyzwanie i dopóki tak będzie, będę to robił.
INSPIRACJA
Eliot Erwitt, Henri Cartier – Bresson, Jndrich Streit i wielu innych, robili zdjęcia, które nie zaskakują ani kolorami, ani formą, ani nawet jakością. Mimo to ich prace można oglądać dziesiątki razy i nigdy nie tracą nic ze swej mocy. Ba, z czasem zdają się mówić nam coraz więcej. Z drugiej strony, ile razy można oglądać na okładce czasopisma zdjęcie wypacykowanej gwiazdy, aby się nim nie znudzić? Fotografia ślubna może być taka i taka. Może mieć w sobie to coś co sprawi, że oglądana po raz setny wciąż będzie w stanie nas zaskoczyć, wzruszyć czy rozbawić. Może jednak również śmiertelnie nudzić już przy piątym otwarciu albumu. To powód, dla którego wkładam cały wysiłek, aby moje zdjęcia były czymś więcej niż tylko ładnymi obrazkami. W swojej pracy staram się robić zdjęcia na których ludzie zobaczą samych siebie a nie manekiny zamknięte w układance form i kształtów. To dla mnie bardzo ważne. Pragnę, aby moje zdjęcia mówiły coś więcej niż tylko zwykłe „tak było”. Pragnę, aby opowiadały jakąś historię. W końcu życie to nie jednowątkowa nowela a ogromna powieść spleciona z naszych małych osobistych historii.
ISTOTA
W dzisiejszym świecie tworzymy fotografie w zatrważających ilościach po to, aby od razu błyskawicznie je skonsumować. Często tworzymy nie tyle dla siebie, co na pokaz. Ja wierzę, że obok tej wielkiej masy wykreowanych obrazów, wciąż jest miejsce na fotografie, które nie tylko są o czymś, ale również zachowują ważne dla was momenty na dłużej. Chcę żyć świadomością, że powrót do moich zdjęć będzie sprawiał oglądającemu nie tylko przyjemność, ale także pozwoli mu odkrywać na nowo detale, które na co dzień umykają w obliczu pilniejszych spraw.
WYRÓŻNIENIA
Przez ponad dwadzieścia lat pracy jako fotograf ślubny (i nie tylko) uzbierałem na swoim koncie trochę wyróżnień, a także zdarzało mi się pokazywać prace w wielu ciekawych miejscach. Poniżej kilka faktów z których jestem najbardziej dumny:
Wedding Photojournalist Association – to jedno z największych stowarzyszeń profesjonalnych fotoreportażystów ślubnych na świecie, którego członkiem jestem od 2009 roku. W tym czasie udało mi się zdobyć ponad trzydzieści wyróżnień, oraz siedmiokrotnie trafiałem na listę 100 najlepszych fotografów ślubnych na świecie.
BRIDGES MAGAZINE
Jedno z wyróżnionych zdjęć przez Wedding Photojournalist Association tak spodobało się Nowojorskiej edycji Bridges Magazine, że postanowili wykorzystać je na rozkładówkę. I chociaż dopięcie wszystkiego zajęło parę miesięcy, to bardzo cieszę się z faktu że ostatecznie się to udało.
ULUBIONE ZDJĘCIE ŚLUBNE
Tak naprawdę, to ciężko mi jest określić czy jest to moje ulubione zdjęcie czy może raczej jedno z najbardziej rozpoznawalnych. Faktem jest jednak, że swego czasu stało się jednym z najpopularniejszych zdjęć na reddit.com o czym tak naprawdę dowiedziałem się kiedy zobaczyłem tę informację na naszych polskich demotywatorach. Samo zdjęcie później żyło już w sieci swoim życiem. Znalazło się między innymi na 35 miejscu wśród „70 Accidental Renaissance Pics That Are Better Than Art History” wybranych przez portal boredpanda.com w 2016 roku, oraz na dziesiątkach stron pokazujących najciekawsze zdjęcia z 2016 roku. Pomimo upływu lat zdjęcie nic nie straciło ze swojej siły, ponieważ niedawno zajęło pierwsze miejsce w konkursie pt. „Ruch” organizowanej przez Grupę Fotografii Ślubnej.
„SMUTNA ZIMA JEST OK”
Poza fotografią ślubną zajmowałem się również innymi jej odmianami, w tym fotografią dokumentalną. Miło mi pochwalić się, że na tym polu także udało się zaistnieć w kraju i za granicą.
Projekt „Smutna zima jest OK” opowiadający o codzienności polskiej wsi po raz pierwszy pokazałem na Miesiącu Fotografii w Krakowie w 2011 roku. Później można go było również zobaczyć w ramach wystawy „Good Times: New Photography from Poland” na Pingyao International Photography Festival w Chinach w 2012 roku. Ukazał się on również w publikacji fotograficznej pt. „Private Property”.
Tak jak wspomniałem na początku, to jedynie te najważniejsze lub z których jestem najbardziej dumy. Oprócz powyższych, były również inne wyróżnienia lub publikacje. Nie sposób jednak wszystkich przytoczyć, czy chociażby spamiętać. Mam jednak nadzieję, że pomimo długiego stażu z aparatem, te najlepsze prace czy projekty są wciąż jeszcze przede mną.