Absurd
Tym wpisem chciałem zapoczątkować coś, co postanowiłem na wyrost nazwać szkołą fotografii ślubnej. W tej kategorii będę chciał podzielić się z wami swoim doświadczeniem, które zdobyłem na tym polu. W poszczególnych wpisach przedstawię wam parę pomysłów na ciekawe zdjęcia ślubne. Spróbuję również dokonać analizy niektórych z nich, wyodrębniając to co stanowi o ich mocy. W kategorii tej postaram się także uzmysłowić niewiernym (czyt. wyznawcom photoshopa), jak istotne jest myślenie w trakcie, a nie po fakcie. Jednocześnie będę odciągał waszą uwagę od zagadnień typu: w którym miejscu stanąć, jakich użyć obiektywów, czy też jak sobie radzić z oświetleniem. Te kwestie chociaż zajebiście ważne, zdają się mieć drugorzędne znaczenie i należy je dopasować do warunków oraz do tego jakie efekty chcecie uzyskać. Co prawda od czasu do czasu będę wspominał o sprzęcie i technice, ale tylko w kontekście konkretnego przypadku. Nie zamierzam tutaj również ględzić o photoshopie, nie pytajcie mnie zatem jak uzyskałem takie efekty, czy takie kolory. Zresztą są inni dla których jest on religią – ich pytajcie, bo ja nie wiem. Wiadomo, że fotografia to nie matematyka, nie istnieje jedno jedyne słuszne do niej podejście . W związku z powyższym, nie ze wszystkim co tutaj napiszę musicie się zgadzać. Ba, możecie mieć nawet zupełnie odmienne spojrzenie, które będzie dawało wyniki równie dobre, a może nawet i lepsze. A zatem zapraszam na pierwszą lekcję;)
Na pierwszy strzał jako pomysł na ciekawe zdjęcie pójdzie absurd. Mówiąc o absurdzie w fotografii ślubnej nie mam na myśli zdjęć, które zupełnie odbiegają od tematu, czy też ich jakość jest tak niska, że nie nadają się aby pokazywać je ludziom. W mojej definicji zdjęcie absurdalne to takie, które przedstawia sytuację dziwną, nie do końca zrozumiałą. Sytuację, której na pierwszy rzut oka nie da się w sposób logiczny wytłumaczyć. Będzie to sytuacja gdzie jeden element nie będzie pasował do reszty lub kilka elementów będzie się ze sobą w jakiś sposób kłóciło. Nie wolno zapominać, że obracamy się w sferze fotografii ślubnej, co za tym idzie, tego typu zdjęcie nie powinno być zbyt mocne. Inaczej mówiąc, absurd powinien zawierać się zarówno w ogólnie przyjętej tematyce jak i formie, ponieważ w przeciwnym razie łatwo jest przegiąć. Taka fotka wówczas, zamiast budzić zaciekawienie czy radość (lub to i to), będzie po prostu odrzucać. Wyjątkiem są zdjęcia plenerowe. Tutaj z absurdem można się posunąć niemalże do jego granic. Myślę, że może dać to dobry efekt. Ja w plenerze jednak takich zdjęć nie robię, nie będę się zatem na ten temat wymądrzał. Poniżej przedstawiam dwa zdjęcia “absurdalne” z reportażu wraz z ich opisem.
Zdjęcie na pierwszy rzut oka wygląda normalnie, ba powiedziałbym nawet że banalnie. Po chwili dostrzegamy jednak coś, co zaczyna nas kłuć w oczy. Całą tę dziwność sytuacji powoduje mały chłopiec z tornistrem, który nijak nie wpasowuje się w nastrój danej chwili ani tematu. Może gdyby jeszcze nie miał plecaka (który sugeruje, że dzieciak przed chwilą wylazł ze szkoły), to zdjęcie również nie przedstawiałoby niczego ciekawego (ot jakiś malec przygląda się orszakowi ślubnemu), a tak zaistniała sytuacja budzi naszą konsternację. O ile zdajemy sobie sprawę, że musi istnieć jakieś logiczne wytłumaczenie jego obecności w tym miejscu, o tyle samo zestawienie jest na tyle intrygujące, że zadajemy sobie pytanie: co on tu do cholery robi?
Drugi przypadek jest podobny. Standardowe ujęcie – pierwszy taniec pary młodej. Na tej fotografii również na początku wszystko zdaje się być OK. Wzrok pada najpierw na białą suknię, biegnie ku twarzom młodej pary, następnie na gości w tle oraz duże okna. Dopiero po chwili, gdy zjedzie na sam dół ujęcia dostrzegamy absurd całej sceny. Leżące na podłodze dziecko zupełnie nie pasuje do całości. Tym razem nie chodzi o to kim ono jest (po muszce możemy sądzić, że młodym uczestnikiem wesela), ale w jakiej sytuacji się znajduje. Nie chodzi nawet o jego leżącą pozycję (w końcu berbeć mógł fiknąć orła w czasie zabawy), ale o jego spokój na twarzy i malujące się na niej zaciekawienie. Znów rodzą się pytania: czy chłopak upadł, czy może położył się sam, a jeśli położył to w jakim celu? Znów nie ma jasnej odpowiedzi. Na siłę tego zdjęcia wpływa nie tylko sama sytuacja, ale też sposób jej pokazania (ale o tym już może innym razem).
Jak widać na powyższych przykładach, nie są to raczej zdjęcia szokujące. Nie ma również szans, aby zdominowały reportaż. Jeżeli jednak pojawią się w całym materiale, to w ciekawy sposób go urozmaicą, a mogą nawet stać się powodem uśmiechu na twarzy oglądającego.
UWAGA!!! Autor głosi jedynie swoje tezy co do których ma przekonanie, że działają. Stosowanie przedstawionych tu porad w praktyce odbywa się na własne ryzyko. W trakcie pisania posta nie ucierpiało żadne zwierzę.
© Oll rajts rezerwed;)